Tak wiec, wybrałam dziesiąte zdjęcie z dysku komputera z pierwszego folderu zatytułowanego 2003. Mylnie zatytułowanego, ponieważ zdjęcie zostało zrobione 6.10.2002 roku, (rok bardzo ważny dla nas, w nim bowiem rozpoczęła się nasza wspólna podróż przez życie) aparatem jeszcze nie własnym, w miejscu do którego często zabieramy naszych przyjezdnych gości. Jest to Góra Szybowcowa, miejsce z niesamowitymi widokami:
Do ujawnienia swojego dziesiątego w kolejności zdjęcia z dysku komputera i opowiedzenia jego krótkiej historii serdecznie zapraszam:
Korzystając z okazji pokażę Kraków, widziany naszymi oczami. Właśnie tam spędziliśmy ostatni weekend, świętując bardzo ważne wydarzenie, odpoczywając od trosk dnia codziennego, pracy i remontu…
Kochana, a jakie z tej Góry są widoki nocą...niejedno małżeństwo dzięki nim zawarto:)))
OdpowiedzUsuńE, na pewno na dziesiątym zdjęciu byliście "u cioci na imieninach", albo w jakimś makabrycznym miejscu, na przykład na Kasprowicza, pod tablicą informacyjną "upominki dla palaczy", a teraz strach się przyznać;)
OdpowiedzUsuńMagda-lenka - oj tak :)
OdpowiedzUsuńZiŁ - Jesteście blisko, pierwszych kilka zdjęć przedstawia sesję urodzinową (moją!), która za żadne skarby świata nie ujrzałaby światła dziennego. To prezentowane jest 10 :) na moje szczęście :)
Ps. Czy ktoś może mi powiedzieć (napisać), jak zlikwidować te wszystkie podkreślenia z prawej strony (etykiety, archiwum bloga). Burzą mi moje poczucie estetyki na blogu ;)
Prośba nieaktualna! Mój brat jest genialny :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny sobie przypomniałam że jeszcze w te wakacje muszę odwiedzić Kraków;]
OdpowiedzUsuńByłam stałym gościem w Krakowie. W tym roku po 10 latach pracy w Krakowie, mąż wrócił do domu. Dzisiaj po 5 latach córka wraca z Wrocławia. Jestem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ale fajny masz dom! Bardzo jestem ciekawa, jak będzie się rozwijać ta historia, bo początek związany z zakupem jest niezwykły:) Na pewno będę śledzić wasze opowieści. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDom jest niesamowity! Wy też!
OdpowiedzUsuńProszę o więcej szczegółów...głodny jestem wrażeń!
Przyznam się szczerze, że ja też Cię podczytuję namiętnie...dom Wasz ma prawie tyle lat co nasz, drzwi te same, kłopoty i dylematy, radość tworzenia też podobna:) Województwo to samo:)
OdpowiedzUsuńChyba normalne, że poczułam się u Ciebie jak w domu? Tym bardziej, że zgrabnie wszystko opisujesz, miło się czyta a ręce same zaciskają się w kciuki z najlepszymi życzeniami. Oby do przodu:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Dziękuję za zdjęcia z Krakowa, tam jest tyle moich pięknych wspomnień i ukochana kolebka secesji...
OdpowiedzUsuńpodziwiam naprawdę i gratuluje odwagi. Będę śledzić dalsze losy powstawania Waszego przytulnego domku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia. Jakim aparatem je robiłaś?
OdpowiedzUsuń