Zima 2009/2010 była długa, a nawet bardzo długa i obfita w śniegi. Zdarzyło się, że musieliśmy jechać do naszej chaty okrężną drogą - dotychczasowa była zupełnie nieprzejezdna, ale takie są uroki wsi :)
Po odśnieżeniu prezentowała się już znacznie lepiej, a przede wszystkim można nią było jeździć:
Główne prace w lutym to: obsadzenie wszystkich stropów, wymurowanie szczytu od strony łąk, uzupełnienie szczytu i małego okrągłego okna od strony drogi:
Udało się wystawić kominy ponad dach:
i osadzić nadproża ze starych krokwi:
Okna zaczęły nabierać pożądanych kształtów:
Zakupiliśmy także porządną siekierę i od razu widać efekty, M. twierdzi, że to świetne zajęcie :)
Podwórko zimową porą:
Tymi torami pewnie doszlibyśmy do Sąsiadów zza miedzy:
Zimowo-widokowo:
Poza remontem i z teraźniejszości:
Kotki z drugiego miotu Wiecznej Kociej Mamki mają już swoje domy, dwie osoby wzięły po dwa kotki (nie będzie im się nudzić, zresztą z rodzeństwem raźniej), a jeden jest naszym sąsiadem, więc będzie miał blisko do Mamki :)
Ps. Po oddaniu kotków zawieźliśmy Mamkę na sterylizację i co się okazało... znów jest w ciąży, tak więc oczekujemy trzeciego miotu :) Teraz będziemy bardziej drastyczni: miesiąc po porodzie zawieziemy ją na sterylizację i kotki będziemy dokarmiać sztucznie - inaczej chyba nigdy nie wstrzelimy się w odpowiedni moment - odkąd u nas zamieszkała jest cały czas w ciąży!
Zachęcona przez Księżniczkę przedstawiam mojego sentymentalnego Misia z dzieciństwa, na małym zdjęciu widać mnie, a w kącie na telewizorze - On, ma tyle lat co ja, ale jest w niezłej formie :)
Ten misiaczek jest cudowny,ma jeszczecale zycie przed soba!!! Ja tez mam moje miski i moje dzieciaki tez!!! Jestem z Ciebie dumna, ze tak sobie dajesz rade z tymi kociakami i ze znajdujesz ludzi ktorzy je chca! A to wcale nie takie latwe. Dzieki za odwiedziny u mnie, znow zajrzyj! O straconych kotach juz nie bede pisac bo boli, a ja staram sie o tym nie myslec, bo spedza sen z oczu. Wygadalam sie Tobie i nawet na blogu o tym nie napisze ,bo co zajrze bede to miec przed oczami...
OdpowiedzUsuńJak ida prace nad domem?? Calusy-Ag
No wiesz, z tymi kotami, to może dobry znak - bezpieczne i szczęśliwe miejsce na chowanie stada znaleźliście:)
OdpowiedzUsuńA na wycieczkę torami zapraszamy!
I sami nie możemy się doczekać nieprzejezdnych dróg...
Ależ misiak fajny, wyliniały od miłości.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ze okna wyglądają po prostu tak, że aż mnie skręca z zazdrości!
te chmury nisko na horyzoncie wyglądają niczym ośnieżone szczyty wysokich gór..zaspy niczym na Kamczatce :)..w śnieżnym krajobrazie od razu widać ile lasów powycinali :/..
OdpowiedzUsuńdużo tych okien, solidna robota.
ja też kotkę wysterylizowałem, a Sabę pilnuję ;)
OdpowiedzUsuńfajny ten Miś.. ale najfajniejsze jest to Wasze miejsce na ziemi... podziwiam:)
OdpowiedzUsuńOj, pieknie tam u Was! Widoki zapierajace dech w piersiach. Caly wysilek warty,juz chociazby dla tych widokow. A dach ogromny, tak jak u mnie. Okna piekne, tez marza mi sie takie - skrzynkowe, ale jeden stolarz powiedzial, ze takowe kosztuja majatek! Czy faktycznie wiecej niz normalne drewniane?
OdpowiedzUsuńagnicy - dobry z Ciebie duszek :) Pewnie, że do Ciebie zajrzę i to nie raz i nie dwa. Jeśli chodzi o prace remontowe to idą do przodu, powoli, ale jednak idą. Bardzo bym chciała być już na bieżąco z remontem i wpisami na blogu, ale jak na razie doba jest dla mnie o wiele za krótka!
OdpowiedzUsuńZiŁ - ale ranne z Was ptaszki! Jeśli chodzi o pierwszy akapit Waszego komentarza, to mam nadzieję, że okaże się rzeczywistością!
Na wycieczkę torami chętnie się wybiorę, ale bardziej cywilizowaną porą ;)
A nieprzejezdne drogi oprócz "minusów ujemnych", mają wiele "minusów dodatnich" ;)
folkmyself - Miś przeżył naprawdę wiele, nawet miał przyszywaną głowę, jest to mój Miś nad Misie (choć powiem Ci, że mam ich sporą kolekcję - kupuję w sklepach z używanymi ciuchami, za grosze). Okna zrobiliśmy z drewna pozyskanego z rozbiórki starej stodoły i jesteśmy z nich bardzo zadowoleni :)
Grey Wolf - nawet nie chcę zaczynać tematu lasów w naszym regionie, bo to temat rzeka.
Tu więcej o klęsce ekologicznej, która miała miejsce w tym regionie: http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=246
A zdjęcia z chmurami - uwielbiam :)
tabu - dziękuję ślicznie :)
amelia10 - tak, region mamy cudny, jestem bardzo szczęśliwa, że właśnie tu znaleźliśmy nasz dom :) Dach ma ponad 300 mkw! A w sprawie okien zaraz poślę do Ciebie maila :)
Jesteśmy pełni podziwu i pozdrawiamy serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj, okna wyglądają bardzo obiecująco, a na zdjęcia okolicy nie mogę się napatrzeć - takie piękne widoki... Nawet zima jakoś bardziej znośna się wydaje w takich "okolicznościach przyrody";)
OdpowiedzUsuńten dom zaczyna się uśmiechać ... dostał kapelusz a niebawem wstawicie mu szkła:) ... nie mogę się doczekać wnętrz ... a pejzaże ... kubek kakało:) kotka na oknie ... psiak pod nogami i ... raj na ziemi ... jak się już dojedzie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGo i Rado Barłowscy - bardzo dziękuję i wzajemnie ;)
OdpowiedzUsuńSunsette - właśnie te "okoliczności przyrody" sprawiły, że wybraliśmy to miejsce, albo raczej to miejsce wybrało nas ;)
konstancja30 - ja też nie mogę się doczekać wnętrz, na razie pozostaje mi szukać inspiracji... obyś z tym rajem miała rację :)
to jest raj i nic tego nie zmieni:) ... a inspiracje odpowiedziałam u siebie ... teraz zbieraj ... wpinaj i wybieraj ... nie martw się znajdziesz w ogromie możliwości te które bedą ci bliskie i nie ważne czy modne ... pamiętaj tylko, że ważne abyś w tych wnętrzach dobrze czuła się TY ... Wy a nie potencjalni goście ... oni zawitają na chwile i w tej chwili przejmą od was emocje tego jaki to dom :) ...
OdpowiedzUsuńPoprzednio nie w tym miejscu wpisałam swój komentarz: tutaj powinnam spytać, co u Was działo się przez cały rok, bo zima poprzednia już tylko na zdjęciach, a mnie zaciekawiła wasza historia, a tu koniec! Czy już wykończyliście domek , może już mieszkacie? Może jakieś fotki?
OdpowiedzUsuńKonstancjo - skorzystam z Twojego sposobu na inspiracje, to dobry pomysł jest :) Uściski dobra duszo :)
OdpowiedzUsuńOster - odpowiedziałam pod poprzednim postem :) Bardzo dziękuję za wizytę, mam nadzieję, że już wkrótce uda mi się zaspokoić Twoją i innych ciekawość ;) Remont cały czas trwa, stąd też brak czasu na większą aktywność blogową :) Zdjęcia i relacje z kolejnych etapów prac też będą :)Ciepło pozdrawiam :)
Miło mi, że są osoby, które tu zaglądają i nie są im obojętne nasze zmagania remontowe. Dziękuję.
Wesolych Swiat zapracowana dziewczynko dla Ciebie i Twoich bliskich- Agnieszka
OdpowiedzUsuńAguś, i Wam wesołych świąt !
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego roku! Nie mogę się doczekać kolejnych opowieści o remoncie ! :)))))
OdpowiedzUsuńMasz przepiekny widok na okolice, zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na The Bunny Attic- blogowe znaleziska w stylu English Country, Vintage and Shabby Chic :)
Pozdrawiam
Tak jeszcze sobie poczytalam Twojego bloga, jestem zainspirowana Twoja historia.
OdpowiedzUsuńSama mam ogromne marzenie wyniesc sie z ogromnego miasta (mieszkam w Nowym Jorku) gdzies na wies, lub przynajmniej do malenkiego miasteczka. Marzy mi sie dom, pola, laki, lasy, przyroda!!
Widzac jak inni ludzie spelniaja swoje marzenia, jak im sie to udaje, dodaje sily i wiary w to ze mi tez sie kiedys uda :)
Bardzo milo sie czyta Twojego bloga, mam nadzieje ze dalej bedziesz opisywac swoja droge do spelnienia swojego marzenia
Serdecznie pozdrawiam
Agnicy, MariaPar, Sarenzir - dziękuję.
OdpowiedzUsuńThe Bunny Attic - dziękuję za wizytę i miłe słowa. Podziwiam Cię za zdolność mieszkania w Nowym Jorku, na dodatek z takimi marzeniami, jak Twoje - życzę Ci więc, aby się spełniły :) Dla mnie teraz Wrocław, to już metropolia ;)
A na bloga zajrzę z przyjemnością!