niedziela, 13 lutego 2011

Remont, czyli co się działo w maju 2010


 Maj w ubiegłym roku był zimny, wietrzny i deszczowy, ale prace remontowe trwały w najlepsze. Ku końcowi dobiegało układanie pokrycia dachowego. W naszym regionie niegdyś najczęściej stosowane pokrycia dachowe to dachówka "karpiówka" (czerwona i czarna) oraz łupek, na naszym dachu na początku był gont drewniany, później na niego zaczęto przybijać blachę, w różnych kształtach i kolorach. Postanowiliśmy nawiązać do pierwotnego pokrycia i zdecydowaliśmy się na dachówkę gontopodobną GERARD CORONA  (zamówiliśmy przez Internet):


Zaczęliśmy wstawiać pierwsze pomalowane okna, zaczęliśmy od kuchni, wyrzuciliśmy jedno duże plastikowe  i przywróciliśmy pierwotny układ, czyli trzy okna:



Wstawiliśmy także okna dachowe (także zamówione przez Internet), wybór padł na takie o podwyższonej osi obrotu, aby uzyskać piękny widok z szerszej perspektywy np leżąc. Do sypialni i pokoju M. (nazwijmy go gabinetem :) o dł. 180 cm, na hol, do pokoju dla gości i dziecinnego -140cm. Zaczęło się także ocieplanie poddasza wełną mineralną (2x15 cm):




Przyjechał transport z deskami na podłogę na poddaszu, na zdjęciu poniżej widać także wylany fundament pod murek ogrodzeniowy pod płot:


Oddaliśmy do renowacji drzwi wewnętrzne ok. dwustuletnie, które mieliśmy już zakupione zanim staliśmy się właścicielami naszego domu:


Pan Kaziu, ten sam, który wykonał dla nas okna skrzynkowe, podjął się zrobienia drzwi tarasowych na ogród, gdzie wyjście będzie z sieni  i na górny taras, na który wejście będzie z gabinetu i schodkami z zewnątrz:


Pan Zbyszek zaczął kłaść pierwszy tynk pod ocieplenie, dom zyskał barwę szarą, co stało się fajną odmianą po "gołym" murze:







Przyszły teść był tak miły i skopał mi kawałek ziemi pod mój pierwszy w życiu ogródek warzywny. Zakupiłam książki o ogrodnictwie naturalnym i zaczęłam zgłębiać wiedzę do tej pory dla mnie tajemną :)


Dostałam także taki oto prezent:


Udało nam się kupić za niewielkie pieniążki - kolejny mebel do naszego domu:


Ku pamięci: w maju przyszedł na świat pierwszy miot Kotki bez ogona, urodziły się 4 kotki (3 biało-czarne i 1 szary):


Z wieści teraźniejszych: w czwartek 10.02. kotka została wysterylizowana, zniosła to bardzo dzielnie, dwie doby była w zamknięciu, pierwsze co zrobiła po wyjściu, zaraz po rozprostowaniu łapek - to poszła na polowanie!

Na koniec moja ulubiona aleja dębowa: